WSTĘP
Kładę znak krzyża Twojego Panie, na moje czoło, na serce i na ramiona. Biorę Twój krzyż na siebie. Ogarnia mnie Twój krzyż, obejmuje, bo objął całe moje życie: od tego pierwszego znaku krzyża na czole przy Chrzcie, we wszystkich sakramentach, we wszystkich modlitwach - aż znakiem krzyża pożegna mnie Kościół na drogę do Ciebie. Krzyż Twój mam na czole, bo jestem Twoją własnością. Krzyż Twój mam coraz bardziej w sercu, bo Ciebie chcę coraz lepiej miłować. Daj, bym krzyż Twój brał zawsze na ramiona i niósł go z Tobą; drogą mojego życia, w Twoje ślady. Daj mi rozpoznać „krzyż swój na każdy dzień”.
Stacja 1: Pan Jezus na śmierć skazany.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Pomiędzy wyrokiem śmierci na Chrystusa Pana, a moim życiem istnieją wzajemne powiązania. W jakiś sposób i ja jestem winien. Grzech mój jest winien…Przez odległą przestrzeń czasu idzie ku mnie z Piłatowego dziedzińca spojrzenie Twoje pełne miłości, a przez nie nawiązuje się węzeł wspólnoty…Jestem uczniem Twoim – uczniem Boga – Człowieka skazanego na śmierć. Jestem po Twojej stronie… Byłem tam wówczas, bo przyjmując wyrok myślałeś i o mnie. Dzisiaj jestem po Twojej stronie z mojego wyboru…I chcę pozostać z Tobą wtedy, gdy jesteś osądzony, chcę zostać wiernym Tobie – Bogu, który za mnie przyjął wyrok śmierci.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 2: Pan Jezus bierze krzyż na Swe ramiona
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Krzyż Twój, Panie, nie był dla Ciebie niespodzianką. Sam sobie go przeznaczyłeś. Wybrałeś go z troski o moją duszę, jako swój obowiązek. Krzyż i obowiązek są w Twym życiu zamienne… Do mnie skierowałeś wezwanie: kto chce być uczniem moim, niech weźmie krzyż… Więc i ja jestem osądzony na krzyż. I w moim życiu krzyż i obowiązek są zamienne… Mój krzyż również nie jest niespodzianką, przewidziałeś go i zapowiedziałeś mi go sam. Dlatego nie jest wyrokiem śmierci… W tym wyroku jest zamknięta łaska życia… Życiem jesteś… Przychodzisz zawsze razem z krzyżem, i dlatego niosąc go nie jestem nigdy sam. Ty zawsze jesteś ze mną.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 3: Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Krzyż Twój jest ciężki…Bardzo ciężki jest obowiązek zamknięty w krzyżu podjętym za moje zbawienie… Jest tak ciężki, że upadasz pod jego ciężarem, choć jesteś najdoskonalszym z ludzi. I mój krzyż jest ciężki… Krzyż mojego obowiązku może być ciężki aż do upadku…Patrząc na Twój upadek przygotowuję duszę moją. Z chwilą bowiem, gdy stanąłem po Twojej stronie, wszedłem na drogę, po której niesie się krzyż, i przez Twój i mój wysiłek zbawia się dusze. Ty znasz moje siły i wiesz, na co mnie stać. Ufam, że w godzinie najcięższej próby pójdziesz, by mnie podnieść i umocnić do dalszej drogi.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 4: Pan Jezus spotyka swoja Matkę.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Nie możesz odjąć rąk Swych od Krzyża, by dotknąć Matki, Człowieka najbliższego Ci na ziemi… Krzyż jest ciężki i trzeba go dźwigać oburącz, a utrzymać go trzeba, bo wielkie sprawy zależą od tego krzyża… Naucz mnie tej mądrości i daj mi moc, bym zdołał utrzymać w rękach mój krzyż, choć serdeczne sprawy i dobra wołają, by je zabrać z sobą na drogę życia… Matka, z którą spotkałeś się tylko spojrzeniem, przyszła z Tobą pod Krzyż… Wszystko, co naprawdę jest moje i dla mnie przeznaczone, przyjdzie ze mną. To bowiem, co Ty, Panie, powiązałeś Twą wolą, pozostanie sobie wierne… Choć wiele rzeczy i spraw trzeba będzie w życiu opuścić na czas niejaki, to przyjdą one wszystkie za nami… Spotkamy je u kresu drogi.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 5: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Twardą miał duszę i trzeba było go przymusić, by pomógł… Czy wówczas, gdy dotknął się krzyża, zrozumiał, że niesie na barkach swój wieczny los - swoje zbawienie? Przemień moją duszę, by stała się chętną ku pomocy i czułą na potrzeby bliźnich. Pomagając im stanę się Twoim Cyrenejczykiem z dobrej woli… Istnieje ostatecznie jeden tylko krzyż… Ten Twój… Wszyscy w nim uczestniczymy… Komukolwiek pomagam, zawsze pomagam Tobie…. A światło wiary pomaga im dostrzec prawdę, że pomagający więcej bierze niż daje, Szymon otrzymał więcej niż ofiarował… Ludzie dają ze swego, to zaś jest małe, ubogie - otrzymują z Twego, a to jest bogactwem Bożego bezmiaru.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 6: Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Św. Weronika otarła z twarzy Twej świętej ślady złości, nienawiści, szyderstwa…grzechu. Każdy grzech pada cieniem na Twoje Oblicze w duszy człowieka - w duszy mojej… Każde Ojcze nasz z westchnieniem: odpuść nam nasze winy…jest otarciem Twojej twarzy… Codzienny rachunek sumienia połączony z żalem jest nim jeszcze w większym stopniu. Każdorazowa sakramentalna pokuta stanowi akt zadość czyniącej miłości względem znieważonego Twojego Oblicza. Dozwól mi, Panie, pojąć, że jestem w możności - więcej, jestem zobowiązany ocierać twarz Twoją z moich i cudzych win.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 7: Pan Jezus drugi raz upada pod krzyżem.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Mówiono mi nieraz, że ciężar życia nie bywa ponad siły człowieka… Kiedy jednak patrzę na Twój upadek, zaczynam rozumieć, że może być ciężar ponad siły… Zaczynam pojmować, że trzeba było Twojego upadku, by oczy nasze dostrzegły, iż chwile ostatecznego wyczerpania i niemocy również prowadzą do celu. Łaska sięga dalej niż siły ludzkie…Tam, gdzie umęczony człowiek nic już nie może, łaska zaczyna działać cuda. Twa niemoc stanowi cząstkę dzieła Odkupienia… Twa ludzka słabość, kiedy spotyka się z Bóstwem, zdolna jest podnieść cały świat z przepaści grzechu ku Ojcu Niebieskiemu. Uświęć, Panie, chwile mojej niemocy. Przez łaskę Twoją niech się staną odkupieniem za winy.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 8: Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Nie płaczcie nade mną… Te łzy stanowią nieliczne na krzyżowej drodze oznaki ludzkiego współczucia. Takie łzy krzepią, choć są wyrazem bezsilności człowieka wobec cudzego cierpienia… Przynoszą pomoc, choć pomóc nie mogą…. Jeśli się podoba woli Twojej świętej, poślij mi na godzinę samotnej udręki - samotnego cierpienia, człowieka z dobrym słowem. Tak, jak sam przyjąłeś na drodze krzyżowej słowo współczucia, pozwól niech przyjdzie ono i do mnie, jako posłaniec od Ciebie, posłaniec bratniej miłości, którą przyniosłeś na świat, i z której sądzić będziesz w dzień ostatni.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 9: Pan Jezus trzeci raz upada pod krzyżem.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Niesiesz krzyż swój wytrwale i pomimo upadków coraz cięższych podnosisz się… Wytrwałość, z jaką idziesz krzyżową drogą, więcej mi mówi o Twej miłości, niż mogłyby powiedzieć słowa… Muszę wydobyć z siebie wszystkie siły, by miłość tę uszanować i dochować jej wiary z taką samą wytrwałością, z jaką Ty podejmujesz na nowo swój Krzyż. Nie chcę Cię nigdy zdradzić… Naprawdę nie chcę… Gdybym jednak w słabości mojej zawiódł, nie opuszczaj mnie. Poślij mi łaskę Twoją, niech mnie prześladuje wspomnieniem Twego krzyża… Niech mnie niepokoi dniem i nocą i nie pozwoli zażyć odpoczynku, aż wrócę do Ciebie.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 10: Pan Jezus z szat obnażony
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Zdarto z Ciebie szaty, lecz w moich oczach jesteś nadal odziany. Jesteś odziany w godność człowieczeństwa. W obnażaniu Twym objawia się duszy dostojeństwo człowieka. Stwarzając człowieka zamknąłeś w nim podobieństwo Twoje… Zamknąłeś myśl Twoją… I miłość Twoją… Naucz mnie szanować człowieka, a nie szaty. Stwórz we mnie na nowo oczy czyste - czystą myśl i serce… Niepodobna przecież dotknąć człowieka myślą, wzrokiem czy ręką, by równocześnie nie dotknąć krwi Twojej, którą człowiek został odkupiony. Dlatego proszę o oczy nowe - oczy czyste i ręce godne dotykać Ciebie w człowieku i jego sprawach.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 11: Pan Jezus do krzyża przybity.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Z Chrystusem jestem przybity do krzyża. Krzyżowanie trwało minuty i w nich musiałeś Panie, znieść cały ogrom bólu i okrucieństwa. Przejmujący ból Twój pokryłeś milczeniem. Moje ukrzyżowanie rozkłada się na całe życie, jakby rozcieńczone czasem, a jego ból przychodzi do mnie w innej postaci. Przychodzi do mnie co dzień - kropla po kropli… Czasem tylko jedna, a czasem jest ich wiele… Gdy przyjdzie taki dzień, że będzie ich bardzo wiele, wówczas zamknij cierpliwością usta moje, niech się nie skarżą… Ukrzyżowanie jest wspólną sprawą - Twoją i moją… Cierpliwe milczenie niech będzie również wspólną sprawą - Twoją i moją.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 12: Pan Jezus umiera na krzyżu.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Ojcze w ręce Twoje oddaję ducha mojego. Śmierć przestaje być klęską, zatratą, rozpaczą, kiedy za jej progiem czekają ramiona Ojca. Ze śmierci Twojej przemawia do mnie prawda, która na świecie głupstwem wydawać się będzie. Tam głosi się, iż śmierć jest wrogiem życia aż do zniszczenia. Tu odsłania się prawda trudna, lecz wspaniała: śmierć jest posłańcem nowego życia. Prawdy tej uczę się pod krzyżem w obliczu Twej śmierci. Ona odejmie mojej śmierci rys ponurej beznadziejności… Niech ją pamięć moja zachowa wiernie, aż do mojej ostatniej godziny i niech mi pozwoli dostrzec, przez wiarę Ojca oczekującego na swe dzieci prowadzące do domu po mozolnej ziemskiej wędrówce.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 13: Pan Jezus zdjęty z krzyża.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Wykonało się. Wykonało się wszystko do końca, do zgonu. Na krzyżu pozostało martwe Twoje Ciało. Przed śmiercią wołano do Ciebie z szyderstwem: Jeśli jesteś Synem Bożym, zstąp z krzyża, a uwierzymy Ci. My dziękujemy Ci za to, że pozostałeś na krzyżu do końca. Ludzie ulitowali się nad Tobą i przyszli zdjąć Twe ciało z krzyża, a zdjąwszy, złożyli na ręce Matki Bolesnej. Przez Jej ręce zanoszę prośbę o wytrwanie do końca na krzyżu mojego obowiązku. Pomóż mi tak przejść przez życie, bym nigdy z krzyża obowiązku nie poszedł, ani innym nie pozwolił się z niego sprowadzić - bym doczekał, aż przyjdziesz Ty sam i zdejmiesz mnie z niego.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
Stacja 14: Pan Jezus do grobu złożony.
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie,
żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Matka i najwierniejsi przyjaciele złożyli ciało Twoje, Panie, do grobu. Tylko na trzy dni… Pogrzeb Twój był tylko przejściem przez grób. Przejściem, którym wytyczyłeś ostatni odcinek drogi człowieka ku życiu wiecznemu. Nadzieję promieniującą z tej prawdy, pragnę zachować do dnia ostatniego… Zabiorę ją z sobą w mój grób. Na czas niedługi… Wszak u Ciebie, Panie, dni są jako lata, a lata jako dni. Mogiły uczniów Twoich są cichym oczekiwaniem na cud wielkiej niedzieli, aż spełni się słowo obietnicy Twojej: Nie umrze na wieki… Ja go wskrzeszę w ostatni dzień.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.
ZAKOŃCZENIE
Mogłem, o Panie, za pomocą Twej łaski rozważać tajemnice Męki Twojej i iść śladami Drogi Krzyżowej. Wzbudziłeś w sercu moim pobożne uczucia żalu i miłości, dałeś mi święte postanowienia ku dobremu. Na cześć i chwałę Twego Boskiego Majestatu ofiaruję tę odbytą Drogę Krzyżową, prosząc z pokorą, abyś raczył przebaczyć mi grzechy i darował kary zasłużone. Niech ta święta Męka Pańska nie będzie dla mnie, nędznego grzesznika stracona. O Jezu, zbaw duszę moją ! O Jezu, ratuj nas !
W intencji Ojca Św.: Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu
Piękne rozważania
OdpowiedzUsuń