wtorek, 24 października 2017

Droga Krzyżowa z św. Joanną Beretta Molla



Joanna Beretta Molla pamiętała, że Chrystus cierpiał za nas i zostawił nam wzór, byśmy szli Jego śladami. Ale ona rozumiała też, że to naśladowanie nie dokonuje się dopiero w czasie choroby, kalectwa, na emeryturze czy tuż przed śmiercią, oraz że kroczenie za Panem nie stoi w żadnym konflikcie z radością i szczęściem korzystania z życia jako daru od Boga – naszego Dobrego Ojca, który jest w niebie. 




STACJA I 


Pan Jezus na śmierć skazany 

Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni (por. Mt 7, 1). Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu (por. Mt 12, 36). 
Ileż to razy wydawano o Chrystusie fałszywe sądy. Ostatni z nich poskutkował wyrokiem strasznej śmierci krzyżowej. Z podobnymi doświadczeniami przychodzi się zmierzyć również każdemu, kto chce życie swoje układać według nauk Jezusa. Trzeba się na to przygotować. 
„Wiesz, ludziom łatwo się mówi: mają pieniądze i warunki, to dobrze, że mają dużo dzieci – ale nie rozumieją, że za każdym razem ja ryzykuję życiem”. (św. Joanna Beretta Molla do swej siostry Virginii) 
Joanna była kobietą bardzo wrażliwą. Dlatego na pewno musiało ją boleć, gdy usłyszała nieprawdziwą ocenę jej szczerego pragnienia, aby wraz z mężem dzielić się szczęściem miłości i przekazywać dar życia wielu nowym ludziom. „Mają pieniądze, to dobrze, że mają dużo dzieci” – powiedziała jakaś nieodpowiedzialna kobieta. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 



STACJA II 


Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona 

Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Mt 16, 24). 
Drzewo męki już przygotowane. Lecz ów krzyż w sensie duchowym został przecież przyjęty przez Chrystusa o wiele wcześniej. W Wielki Piątek dopełnia się ten moment, kiedy to On – Jednorodzony Syn Boży zgadza się stać prawdziwym człowiekiem, który do końca wypełni wolę swego Ojca. 
„O Jezu, obiecuję Ci przyjąć wszystko, co na mnie dopuścisz, spraw tylko, abym poznała Twoją wolę. Mój Najsłodszy Jezu, (…) przychodzę do Ciebie, aby Cię prosić, ze względu na miłość i zasługi Twego Najświętszego Serca, o łaskę zrozumienia i spełnienia zawsze Twej świętej woli, o łaskę zawierzenia Tobie i o łaskę pewnego odpoczynku dzisiaj i w wieczności w Twoich kochających, Boskich ramionach”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Zrozumiała to młodziutka Joanna, gdy w wieku zaledwie 16 lat zapisywała w swym zeszycie duchowym prośbę o zgodę z wolą Bożą: „Jezu, obiecuję Ci przyjąć wszystko, spraw tylko, abym poznała Twoją wolę”. To było jej osobiste przyjęcie krzyża na wszystkie następne lata dorosłego życia. Czyż nie dostrzegamy tu wyraźnej zbieżności z modlitwami Chrystusa? 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 

STACJA III 



Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem
 
Powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie! (por. Ga 5, 13). 
Ból uderzenia o ziemię. Pierwszy upadek. Może niespodziewany. Szok dla najbliższych. Satysfakcja nieżyczliwych. Beznamiętne wzruszenie ramion u postronnych obserwatorów. Może i sam Chrystus nie przypuszczał, że ta bela drzewa będzie aż tak ciężka. 
„Postanawiam, że aby służyć Bogu, nie chcę więcej pójść do kina, jeśli wpierw nie będę wiedziała, czy film nadaje się do oglądania, czy jest skromny, niegorszący. Postanawiam, że wolę raczej umrzeć, niż popełnić grzech śmiertelny. Chcę wystrzegać się grzechu śmiertelnego jak jadowitego węża i powtarzam raz jeszcze: tysiąc razy wolę umrzeć, niż obrazić Pana Boga. Chcę prosić Pana Boga, aby mi pomógł nie dostać się do piekła, a więc unikać tego wszystkiego, co może zaszkodzić mojej duszy”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Pierwsze świadome zmagania o wierność podjętym decyzjom stały się udziałem również naszej Joanny. Na szczęście i ona wiedziała: Trzeba się podnieść. Trzeba walczyć ze swoimi słabościami. Nazywać rzeczy po imieniu; np. lenistwo zawsze jest lenistwem, a marnowanie czasu to rozrzutność, z której wszyscy będziemy musieli się rozliczyć. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 



STACJA IV 


Pan Jezus spotyka swoją Matkę 

Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką (por. Mt 12, 50). 
Na drodze krzyżowej obok Jezusa staje Matka Jego – Maryja. Obydwoje przez ułamek sekundy patrzą sobie w oczy. Komunikują się bez słów. „A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 35) – wypowiedział 33 lata wcześniej do Maryi Symeon. Ona już to czuje. Jezus też to widzi i przeżywa. 
„Nie wyobrażałam sobie, iż trzeba tak wiele cierpieć, zostając mamą! Czegóż by nie uczynił wówczas człowiek, aby tylko nie widzieć cierpienia dziecka! Miłość i ofiara są tak ściśle związane ze sobą jak słońce i światło. Nie można kochać bez cierpienia i cierpieć bez miłości. Spójrzcie na matki, które naprawdę kochają swoje dzieci. Jakże wiele ponoszą ofiar! Są gotowe do wszystkiego, również do ofiarowania własnej krwi”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Przeżycie rozstania z matką ziemską zapisało się w sercu Joanny bardzo dramatycznie. Tak bardzo ją kochała. Często – nawet po jej śmierci – wzywała ją w chwilach trudności. A gdy sama także została matką, poznała, ile cierpień przechodzi każda rodząca kobieta. Ponadto swą osobistą matką uczyniła Maryję, o której wszystkim mówiła, iż bez Niej nie dojdzie się do raju. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 



STACJA V 


Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi 

Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnijcie prawo Chrystusowe (Ga 6, 2). 
Chrystus na pewno był mu bardzo wdzięczny. Na Jego kalwaryjskiej drodze pojawił się mężczyzna z Cyreny, który choć w pierwszej chwili wolał się raczej nie angażować, ostatecznie jednak przyniósł Mu prawdziwą ulgę. Sprawa Jezusa stała się jego własną i całej najbliższej rodziny. 
„Uśmiechnij się do Jezusa, zbliż się do Niego poprzez Mszę św., Komunię i adorację. Uśmiechnij się do tego, kto zastępuje Chrystusa – papieża; do tego, kto uosabia Boga – spowiednika, nawet jeśli nakazuje ci bezkompromisowe cięcia. (…) Uśmiechnij się do Anioła Stróża, ponieważ został ci dany przez Boga, aby cię doprowadzić do raju. Uśmiechnij się do rodziców, braci i sióstr, ponieważ powinniśmy być flakonikami radości również wtedy, gdy nakładają na nas obowiązki, których nie akceptuje nasza pycha. (…) Uśmiechnij się do wszystkich, których Pan Jezus stawia przy tobie w ciągu dnia”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Joanna także otrzymała na swojej drodze życia dar takich „Szymonów”. Byli nimi m.in. kapłani, z którymi miała kontakt albo jako ze swoimi spowiednikami czy kierownikami duszy, kiedy poszukiwała własnego powołania, albo jako współpracownikami w służbie parafialnej, tudzież bliskimi przyjaciółmi, którzy przyszli do niej z sakramentami w godzinę agonii. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 



STACJA VI 


Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa 

Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili (Mt 25, 40). 
Z Weroniki może wziąć przykład każdy. Zwyczajna dziewczyna o delikatnym, współczującym sercu, niby bez szans wobec tłumu i kordonu żołnierzy, dociera aż tak blisko, czyli do samego Jezusa. A On wynagradza ją, ofiarowując własne odbicie. 
„Tak jak kapłan może dotykać Jezusa – tak my dotykamy Chrystusa w ciałach naszych chorych, biednych, młodych, starych, dzieci. Ażeby Jezus mógł się ukazać między nami, niechaj znajdzie wielu lekarzy, którzy ofiarują Mu samych siebie. On jakby chciał powiedzieć: «Kiedy spełnicie powołanie waszej profesji, będziecie cieszyć się życiem Boga, ponieważ byłem chory i mnie wyleczyliście»”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Doktor Beretta, podobnie jak Weronika, zawsze śpieszyła z pomocą chorym i potrzebującym: matkom, dzieciom, staruszkom. Wielokrotnie nie pobierała nawet za wizytę pieniędzy. A gdy widziała, że jest to konieczne, wkładała pod przepisaną receptę kilka tysięcy lirów. Pacjenci do dziś są jej wdzięczni i noszą jej wizerunek w pamięci i sercu. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 



STACJA VII 


Pan Jezus upada po raz drugi pod krzyżem 

Niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! Ani nie dawajcie miejsca diabłu! (por. Ef 4, 26). 
Upadek w tym momencie boli jeszcze bardziej. Chrystus jest niemal całkiem wyczerpany. Ten stan można porównać do trudności, jakie mogą istnieć w życiu rodzinnym. Wydaje się czasem, że już nie podołamy, lecz musimy iść dalej. Chodzi przecież o tych, których kochamy. Chodzi o miłość. 
„Obiecałam Ci [Drogi Piotrze], że zawsze będę Ci mówiła o swoich troskach. (…) Obawiam się, że nie sprostam oczekiwaniom Twych Najbliższych i że nie jestem taka, jakiej Oni chcieliby dla Ciebie. Wiem, że zawsze byłeś – i tak jest do tej pory – obiektem ich uczuć. I dlatego mam takie wrażenie, że Cię im zabieram. (…) Kiedy zeszłej niedzieli Twoja Mamusia powiedziała przy nas, że jeśli musiałaby w przyszłości widzieć Cię nieszczęśliwym, to nie wie, co by zrobiła, nasunęła mi się wątpliwość, że ja nie jestem dla Ciebie osobą odpowiednią…”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Doświadczenie to nie ominęło także Joanny. Trudne okazały się choćby pierwsze kontakty z przyszłą teściową. Na szczęście Joanna wiedziała, że musi się dużo modlić i szczerze rozmawiać z ukochanym Piotrem. Czuła, iż lepsza jest szczerość niż wewnętrzna obmowa. Nie chciała udawać obojętności lub praktykować cichych dni. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 




STACJA VIII 


Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty 

Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! (Łk 23, 28). 
Do uszu Chrystusa dochodzi szloch i zawodzenie. Jezus z trudem podnosi powieki i widzi zapłakane niewiasty. Nasz Pan jest bolejący, panuje jednak nad swoimi emocjami. Uczy, że uczucia są ważne, ale łzy powinny być wylewane z właściwych powodów. 
„Muszę Ci od razu wyznać, że jestem kobietą bardzo łaknącą uczucia. Spotkałam Ciebie i pragnę oddać Ci siebie w całkowitym darze, aby stworzyć prawdziwie chrześcijańską rodzinę. Piotrze, pomyśl o naszym gniazdku rozgrzanym naszymi uczuciami i rozpromienionym przez nasze cudowne dzieciaczki, które Pan Jezus nam ześle. To prawda, że będziemy również doświadczać rozmaitych trudności, lecz jeśli zawsze będziemy szukać dobra, tak jak to czynimy dotychczas, z Bożą pomocą na pewno im wspólnie podołamy”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Dla Joanny sfera uczuć również była bardzo istotna. Tym niemniej w porę zorientowała się, że nie każda forma emocji jest dobra. Dlatego kiedy poznała, iż grozi jej melancholia, podjęła świadomą pracę nad sobą. Napisała hymn o uśmiechu. Stała się kobietą urzekającą wszystkich równowagą emocjonalną. Była otwarta na upomnienie. „Jeśli zobaczysz, że czyniłabym cokolwiek, co nie jest dobre, powiedz mi o tym, popraw mnie” – usłyszał od niej mąż. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 




STACJA IX 


Pan Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem 

A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5, 5). 
No, pewnie tym razem się już nie podniesie – mógł ktoś szyderczo pomyśleć o leżącym na bruku Jezusie. A jednak stało się inaczej. Chrystus powstał. On wiedział, że droga krzyżowa, choć tak wyczerpująca, ze wszystkimi kryzysami, to jeszcze nie całe spełnienie woli Ojca. 
„Dziś jestem w nieco lepszym nastroju ducha (...) ale wczoraj, nie chcę udawać, było nieco gorzej. Pragnęłam mieć Cię blisko. Bardzo tęskniłam za Tobą i naprawdę zdecydowałam, że napiszę, abyś natychmiast powracał. Potem jednak mi to przeszło. Dziś mówię Ci: «Wróć tak szybko, jak to tylko możliwe. Piotruniu złoty, jak tylko możesz». (św. Joanna Beretta Molla) 
Joanna przepraszała męża za swoje chwile zwątpienia, np. narzekanie, jakie się jej przytrafiało, gdy była w stanie błogosławionym. Wszystkie trudy związane z urodzeniem dzieci i ich chorobami były dla niej rzeczywistymi okazjami do przekraczania samej siebie. A zwyciężała, bo się modliła i systematycznie spowiadała. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 



STACJA X

 
Pan Jezus z szat obnażony 

Jeżeli będziecie żyli według ciała, czeka was śmierć. Jeżeli zaś przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli (por. Rz 8, 13). 
Ciało Chrystusa wystawiono na pośmiewisko. Jeszcze jedna forma upokorzenia: kpina z Jego ludzkiej godności, próba zdeprawowania poczucia wstydu, niejako rzucenie do konsumpcji nieczystym oczom gapiów świętego ciała naszego Mistrza. 
„Właściwym i dozwolonym korzystaniem z przyjemności zmysłowych ma kierować [czystość]. Nasze ciało jest święte. Nasze ciało jest narzędziem połączonym z duszą dla czynienia dobra. Czystość jest cnotą wynikającą z innych cnót, które prowadzą do zachowania czystości. Jak zachowywać czystość? Otoczyć nasze ciało ogrodzeniem poświęcenia. Czystość staje się piękna. Czystość staje się wolnością”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Troska o wygląd to dla Joanny sprawa naturalna. Pamiętała o tym nawet będąc w szpitalu. Jednak zajmowanie się własnym ciałem nigdy nie stało się dla niej bożkiem. Mając właściwą hierarchię wartości, Joanna z przekonaniem broniła czystości narzeczeńskiej. W podobnym duchu rozmawiała o godności aktów małżeńskich ze swoim mężem. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 




STACJA XI 


Pan Jezus przybity do krzyża 

Jeżeli przez śmierć, podobną do Jego śmierci, zostaliśmy złączeni z Nim w jedno, to tak samo będziemy z Nim złączeni w jedno przez podobne zmartwychwstanie (por. Rz 6, 5). 
Teraz Jezus jest już jedno z drzewem krzyża. Trzy gwoździe przeszyły Jego dłonie i stopy. Wydaje się, iż w tym stanie już nic dobrego nie można uczynić. Ale zostają przecież jeszcze usta, oczy i serce. Chrystus modli się więc, miłosiernie spogląda i ciągle kocha. 
„Moje najdroższe skarby, tatuś zawiezie wam moc najczulszych całusów. Bardzo chciałabym i ja móc przybyć, ale muszę pozostać w łóżku, ponieważ mnie troszeczkę boli. Bądźcie dzielne, posłuszne... Noszę was w sercu i myślę o was w każdej chwili. Zmówcie za mnie Zdrowaś Maryjo. Dzięki temu Madonna szybko mnie uzdrowi i będę mogła powrócić do Courmayeur, ażeby was ponownie przytulić i być z wami na zawsze”. (św. Joanna Beretta Molla do swych małych dzieci) 
Czy dwukrotne poronienie naturalne nie było dla Joanny owymi dwoma pierwszymi gwoźdźmi? Natomiast trzeci – to ostatnie wizyty szpitalne i „przybicie” do łóżka z powodu wykrytego nowotworu – włókniaka macicy. „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” – mówił 33-letni, bolejący Mistrz z Nazaretu. „Jezu, kocham Cię, daj mi siłę” – modliła się Jego wierna uczennica, 39-letnia cierpiąca Joanna. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 




STACJA XII 
Pan Jezus na krzyżu umiera 


Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J 15, 13). 
Pan Jezus umiera z miłości do człowieka. Dobrowolnie oddaje swe życie w ręce Ojca. Potwierdza tym samym wszystko, czego nauczał. Co więcej – jest najdoskonalszym Wzorem człowieka spełnionego z miłości doprowadzonej do końca. 
„Piotrze, ja już tam byłam i czy Ty wiesz, co widziałam? Pewnego dnia opowiem Ci o tym. Ale ponieważ byliśmy zbyt szczęśliwi, żyliśmy zbyt dobrze z naszymi cudownymi dziećmi, pełni zdrowia i łaski, ze wszystkimi błogosławieństwami Nieba, zostałam odesłana tu ponownie, na ten padół, aby jeszcze trochę pocierpieć, albowiem nie jest słusznym stanąć przed Panem Jezusem bez wielu cierpień”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Joanna Beretta Molla także w pełni zrealizowała Chrystusowy przykład miłości wobec przyjaciół. Poszła do kliniki, spodziewając się czwartego dziecka, świadoma, że lekarze będą mogli uratować tylko jedno z nich. „Jeżeli będziecie musieli decydować pomiędzy mną a dzieckiem, wybierzcie dziecko” – wyznała najpierw mężowi, a potem potwierdziła to dobitnie również lekarzom, którzy mieli ją operować. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 




STACJA XIII 

Pan Jezus zdjęty z krzyża i oddany swej Matce 


Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie; jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana (por. Rz 14, 7-8). 
Pan Jezus zostaje zdjęty z krzyża i oddany w ręce osób, które Go kochały. Dla ludzi obojętnych nie ma to już żadnego znaczenia. Tymczasem najbliżsi mają jeszcze wiele do zrobienia. Ich misja teraz niejako rozpoczyna się na nowo. 
„Moje dzieci, procesu beatyfikacyjnego nie wszczęto na moją prośbę. Miałem możliwość zawetować, kiedy mnie o to poproszono. Nie uczyniłem tego, ponieważ zostałem zapewniony – co i wy możecie dostrzec – że świadectwo mamusi sprawi dużo dobra bardzo wielu osobom. Mamusia zawsze starała się czynić dobrze wszystkim, których napotkała. Dlatego nie było słuszne odpowiedzieć «nie». Jest to ofiara, którą musimy podjąć razem. Nasza ofiara jest przecież tak nieznaczna w porównaniu z tą podjętą przez mamusię”. (inż. Piotr Molla, mąż św. Joanny) 
Tajemnica podobnego oddania powtórzyła się również w życiu rodzin: Berettów i Mollów. Joanna przez swoją śmierć oddała się wszystkim. Mąż dopiero po pogrzebie odnalazł notatki duchowe żony. W ręce przygotowujących beatyfikację oraz kanonizację zostały powierzone jej pisma i najintymniejsze listy narzeczeńsko-małżeńskie. Do publikacji trafiły też zdjęcia, a nawet filmy, jakie robił Joannie małżonek podczas różnych wydarzeń domowych. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 



STACJA XIV 
Ciało Pana Jezusa złożone do grobu 


[Jezus] został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia (por. Rz 4, 25). 
W pogrzebie Jezusa uczestniczyło zaledwie kilka osób. Wszystko odbywało się w niezawinionym pośpiechu. Dobrze przynajmniej, iż dzięki Józefowi z Arymatei znalazł się dla naszego Pana nowy grób, w którym nie złożono jeszcze nikogo (por. Mt 27, 59-60). 
„Życie jest piękne, kiedy poświęcone jest wielkim ideałom. Aby móc osiągnąć ten wielki ideał, potrzeba umieć oddać życie. [Trzeba] pracować, poświęcać się (...) wyłącznie dla chwały Bożej. Zasiewać, rzucać nasze małe ziarno niezmordowanie, a jeśli – mimo naszej najlepszej pracy – doznamy porażki, przyjmijmy ją wielkodusznie: porażka dobrze przyjęta przez apostoła, który wykorzystał wszystkie środki, aby osiągnąć sukces, bardziej przyczynia się do zbawienia niż triumf...”. (św. Joanna Beretta Molla) 
Na pogrzeb Joanny oprócz najbliższych przyszły tłumy. Niemal wszyscy dorośli stawiali sobie pytanie: Czy rzeczywiście musiała umrzeć? Natomiast dzieci Joanny, choć mógłby ktoś przypuszczać, że nic jeszcze nie rozumieją, myślały naprawdę ewangelicznie: Czy mamusia mnie nadal widzi, czy mnie nadal słyszy, czy mnie nadal dotyka? Czy mamusia nadal o mnie myśli? Jeśli mamusia jest w raju, to dlaczego płaczesz? – usłyszał Piotr przed wyjściem na Mszę św. pogrzebową. 

Któryś za nas cierpiał rany, 
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami. 
I Ty, któraś współcierpiała, 
Matko Bolesna, przyczyń się za nami. 

ZAKOŃCZENIE ROZWAŻAŃ 

Po trzech dniach Chrystus zmartwychwstał. To znaczy, że żyje i można Go spotkać. Dzięki Niemu nieuchronny fakt śmierci, jaki nas czeka, nie jest już metą ludzkiego życia, lecz progiem nadziei na ciąg dalszy. Dla Boga bowiem wszyscy żyjemy. I my na ziemi, i ci wszyscy, którzy są już w wieczności. 
Zgodnie z naszym chrześcijańskim Credo wierzymy w świętych obcowanie. Jeśli chodzi o św. Joannę – jesteśmy od niedawna świadkami cudów, jakich Bóg w swojej łaskawości dokonuje za jej orędownictwem. Z zachwytem patrzymy również na rodzący się i systematycznie rozszerzający kult tej współczesnej żony i matki. 
Kto chce pójść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (por. Mk 8, 34). Podążajmy zatem wiernie kalwaryjską drogą Chrystusa, a na pewno spotkamy na niej także św. Joannę. To jedyna droga godna uczniów Jezusa z Nazaretu. 
Za całe życie św. Joanny Beretty Molli i za Jana Pawła II Wielkiego, który ogłosił ją świętą – 
Chwała Ojcu i Synowi, 
i Duchowi Świętemu. 
Jak była na początku, teraz 
i zawsze, i na wieki wieków. 
Amen. 

Ks. Piotr Gąsior 
Pełne opracowanie Drogi Krzyżowej z Joanną Berettą Mollą zostało wydane przez Dom Wydawniczy „Rafael”, rafael@rafael.pl www.rafael.pl 
Opublikowano w Tygodniku Katolickim "Niedziela", w numerze 12 z dnia 19 marca 2006 r.

Za; http://www.boromeusz.franciszkanie.pl/

piątek, 20 października 2017

Droga Krzyżowa z bł. Jakubem Strzemię





K: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
W: Amen.

Stacja 1
 
Pan Jezus skazany na śmierć


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„A był zwyczaj, że na każde święto namiestnik uwalniał jednego więźnia, którego chcieli. Trzymano zaś wtedy znacznego więźnia, imieniem Barabasz. Gdy się więc zebrali, spytał ich Piłat: «Którego chcecie, żebym wam uwolnił, Barabasza czy Jezusa, zwanego Mesjaszem?» Wiedział bowiem, że przez zawiść Go wydali. A gdy on odbywał przewód sądowy, żona jego przysłała mu ostrzeżenie: «Nie miej nic do czynienia z tym Sprawiedliwym, bo dzisiaj we śnie wiele nacierpiałam się z Jego powodu». Tymczasem arcykapłani i starsi namówili tłumy, żeby prosiły o Barabasza, a domagały się śmierci Jezusa. Pytał ich namiestnik: «Którego z tych dwóch chcecie, żebym wam uwolnił?» Odpowiedzieli: «Barabasza». Rzekł do nich Piłat: «Cóż więc mam uczynić z Jezusem, którego nazywają Mesjaszem?» Zawołali wszyscy: «Na krzyż z Nim!» Namiestnik odpowiedział: «Cóż właściwie złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Na krzyż z Nim!» Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: «Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz». A cały lud zawołał: «Krew Jego na nas i na dzieci nasze». Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie”. (Mt 26. 15 – 26)

Panie Jezu, oddałeś się w ręce ludzi z wielkiej miłości do nich. Jakżesz jesteśmy Ci za to niewdzięczni, niesprawiedliwie skazując innych poprzez obmowy, kłamstwa, plotki i brak wyrozumiałości.
Bł. Jakub Strzemię także był odrzucony przez swoje owce. Jak głosi podanie i tradycja, kiedy został arcybiskupem i chciał wejść do miasta biskupiego Halicza, został obrzucony obelgami i kamieniami. Jednak nie przestał kochać i służyć tym, do których był posłany.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę poddawania się woli Boga, nawet tej po ludzku sądząc, niesprawiedliwej. Ucz wiernie kochać i służyć.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 2
 
Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami i świętymi.” (Mk 8. 34 - 38)

Panie Jezu, tak zapytuję się w cieniu Twego Krzyża: Co ja z nim robię, co robię z moim krzyżem? Biorę, przyjmuję czy odrzucam? A może oddaję go innym, by mieć święty spokój? Może przerzucam z człowieka na człowieka, byle tylko nie dotknąć go, by się nie poranić?
Bł. Jakub zawsze przyjmował krzyż. Krzyż życia zakonnego, krzyż przełożeński, krzyż misyjny, krzyż arcybiskupi, krzyż wspomagania potrzebujących, krzyż głoszenia Ewangelii, krzyż katechizowania i formowania dzieci, krzyż upominania i nawoływania do wiary. Zawsze według woli Bożej względem niego samego.
Bł. Jakubie Strzemię, Wyproś mi łaskę ufnego przyjmowania krzyża szarej codzienności, by innym ubarwiać ich ciemne chwile pustyni życia.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 3
 
Pan Jezus upada pod ciężarem krzyża


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18. 7 – 8)

Panie Jezu, Ty zawsze pamiętałeś o ludziach i nawet wtedy, kiedy leżałeś w pyle drogi, przyciśnięty ciężką belką krzyża uczyłeś, że trzeba powstawać, bo: „Kochać to znaczy powstawać...".
Bł. Jakub miał także wiele wątpliwości i nie raz przygniatały go jego słabości do twardej spragnionej miłości ziemi, ale zawsze powstawał uznając swoje słabe chwile i własnym przykładem ukazywał wartość Bożego Miłosierdzia. Jak wygląda moja spowiedź? Czy jest to smutna, przedświąteczna powinność, czy autentyczne święto Bożego Miłosierdzia w mojej duszy?
Bł. Jakubie Strzemię, wypraszaj mi łaskę pokornego przyznawania się do błędów i wad, aby inni patrząc na mnie dostrzegali tajemnicę zmartwychpowstawania z grzechów, aby mogli chwalić wielką dobroć Boga.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 4
 
Pan Jezus spotyka swoją Matkę


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina.» Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie.»” (J 2. 3 – 5)

Panie Jezu, zawsze tak było, że gdzie byłeś Ty, tam była i Twoja Matka. Obecna przy Twoich radościach, rozczarowaniach, smutkach i boleściach: Zwiastowanie, Narodziny, Pokłon Mędrców, Odnalezienie w świątyni, Wesele w Kanie, Nauczanie, Skazanie i Ostatnia Droga. Ona zawsze wskazywała i wskazuje na Ciebie, nawet w tak ciemnej godzinie.
Bł. Jakub wiedział, że Maryja zawsze oręduje za nami. Dlatego modlił się słowami: „Okaż mi się Matką" i usłyszał słowa: „Masz Matkę i Syna" i ujrzał te dwie Święte postacie.
Bł. Jakubie Strzemię, wypraszaj mi łaskę zawierzenia wszystkich moich spraw i życia całego, Maryi, która zawsze trwa obok swego Syna.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 5
 
Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty. Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować. I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny, ojca Aleksandra i Rufusa, który wracając z pola właśnie przechodził, żeby niósł krzyż Jego. Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki.” (Mk 15. 20 – 22) Panie Jezu, i Ty nawet potrzebowałeś pomocy w dźwiganiu krzyża. Pokazałeś nam, że nikt z nas nie jest na ziemi sam dla siebie, ale jedni dla drugich. Jak przyjmuję drugiego człowieka? Czy nie patrzę na niego przez pryzmat jego lub moich własnych, życiowych sukcesów lub porażek? Bł. Jakub, kierując się miłością miłosierną wspomagał chorych, samotnych, potrzebujących. Ufundował nawet szpital do tego celu i pełnił dzieła miłosierdzia. A ja? Jak wspomagam swoich braci w świecie? Przecież to tak nie wiele kosztuje: dobre słowo, uśmiech, zatrzymanie się, bycie z kimś, krotka rozmowa, poklepanie po ramieniu. Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę wrażliwości na potrzeby proszących, na potrzeby instytucji, które wspomagają innych. Uproś łaskę wczuwania się w to, co czuje drugi człowiek.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 6

Weronika ociera twarz Panu Jezusowi


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25. 40)

Panie Jezu nawet w takiej chwili uczysz nas, że w każdym, choćby najmniejszym, uczynku miłości jest odbita Twoja Twarz.
Bł. Jakub był taką Weroniką dla napotkanych ludzi. Okazywał miłosierdzie względem opuszczonych, chorych, potrzebujących, także przestępców i złodziei, darując im kary. W niezwykle prosty sposób podnosił ich godność ludzką z upodlonej, do godności dziecka Boga.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę przyjmowania drugiego człowieka z miłosierdziem, bez względu na jego dotychczasową historię życia

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 7
 
Pan Jezus po raz drugi upada pod ciężarem krzyża


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał. (J 17. 1 – 2)

Panie Jezu, pokazałeś nam, że krzyż naszych win przygniata Cię oraz wskazałeś też, że Bóg - człowiek upada, by dźwigać człowieka z pyłu grzechu i prochu słabości.
Bł. Jakub miał wielką łaskę pomagania w dźwiganiu się człowieka a nawet i Kościoła, który na terenie jego archidiecezji umacniał się mimo licznych słabości. Abp Jakub wiedział, że wszelkie niepowodzenia należy oddawać Bogu i iść dalej.
Bł. Jakubie, wypraszaj mi łaskę pomagania w powstawaniu innym, aby mieli nadzieje, na lepsze chwile przyszłych dni.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 8
 
Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi! Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Wtedy zaczną wołać do gór: Padnijcie na nas; a do pagórków: Przykryjcie nas! Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż się stanie z suchym? »”
(Łk 23. 27 – 31)

Panie Jezu, nawet w takiej chwili miałeś siły, by wykrzesać nieco miłości względem tych, które użalały się nad Tobą i Twoim losem. Było to nauczanie upomnieniem miłości.
Bł. Jakub, mimo swoje wielkiej godności kościelnej i szlacheckiej, nigdy nie zaprzestał głoszenia Królestwa Bożego i jego spraw. Potrafił nawet w najtrudniejszych momentach pokazać Boga, nawet tym, którzy zbyt daleko odeszli i nie dostrzegali istoty Bożych spraw.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę mężnego wyznawania wiary, zwłaszcza w momentach rozpaczy, ciemności i pustyni, aby większa była Boża chwała a mniej użalania się nad sobą.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 9
 
Pan Jezus upada kolejny raz


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„Królowie narodów panują nad nimi, a ich władcy przyjmują nazwę dobroczyńców. Wy zaś nie tak macie postępować. Lecz największy między wami niech będzie jak najmłodszy, a przełożony jak sługa! Któż bowiem jest większy? Czy ten, kto siedzi za stołem, czy ten, kto służy? Czyż nie ten, kto siedzi za stołem? Otóż Ja jestem pośród was jak ten, kto służy.” (Łk 22. 25 – 27)

Panie Jezu, nie mogę patrzeć jak leżysz na ulicy. Chcesz mnie tym kolejnym razem nauczyć odwagi, bym miał odwagę zaprzeć się siebie samego i stawać się wyjątkowym człowiekiem, wyróżniającym się z tłumu i robiącym rzeczy nie tak samo jak inni, ale z miłością.
Bł. Jakub, przeżywał wiele krzyży, które nie raz przygniatały go, ale wiedział, że miłość to nietuzinkowość i małostkowość. Miłość to konkret. I to uczyniło go tak wyjątkowym człowiekiem.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę bycia człowiekiem przeciwstawiającym się ogólnie panującym, pustym, krzywdzącym modom i próżnym zasadom.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 10
 
Pan Jezus z szat obnażony


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„… wzięli Jego szaty i podzielili na cztery części, dla każdego żołnierza po części; wzięli także tunikę. Tunika zaś nie była szyta, ale cała tkana od góry do dołu. Mówili więc między sobą: «Nie rozdzierajmy jej, ale rzućmy o nią losy, do kogo ma należeć.» Tak miały się wypełnić słowa Pisma: «Podzielili między siebie szaty, a los rzucili o moją suknię.» To właśnie uczynili żołnierze.” (J 19. 23 – 24)

Panie Jezu, odarto Cię ze wszystkiego. Tak bardzo poniżono Twoją godność, godność Człowieka i Boga. „Wstyd mi twarz okrywa”, że aż do tego musiało dojść. Rozmyślam i pytam samego siebie: czy ja nie obnażam innych plotkami, czy nie zdzieram piękna drugiego człowieka obmowami i wyrafinowanymi czynami.
Bł. Jakub zawstydzał swoim życiem i postępowaniem prostych ludzi, wielkich panów, królów, polityków, senatorów. Dbał o sprawy duchowe swoich owiec, ale nie zaniedbywał tych doczesnych. To Boża sprawiedliwość i równowaga.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę godnego życia, bym nie obnażał z godności, tożsamości, historii siebie samego, innych ludzi i własnej Ojczyzny.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 11
 
Pan Jezus do krzyża przybity


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„Gdy przyszli na miejsce, zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.» Potem rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając losy. A lud stał i patrzył. Lecz członkowie Wysokiej Rady drwiąco mówili: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym.» Szydzili z Niego i żołnierze; podchodzili do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli Ty jesteś królem żydowskim, wybaw sam siebie.» Był także nad Nim napis w języku greckim, łacińskim i hebrajskim: To jest Król żydowski. ( Łk 23. 33 – 38)

Panie Jezu, Jak bardzo musiały boleć Twoje ręce i nogi. Tępe gwoździe moich grzechów przebiły Najświętsze Ciało Boga. Niewyobrażalny jednak musiał być ból wyszydzenia i odrzucenia przez tych, których tak bardzo kochałeś.
Bł. Jakub był zawsze wiernym synem Boga i Kościoła. Wiedział, że tylko na posłuszeństwie Bogu można się uświęcić i zbawić, a innym w uświęceniu dopomagać.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę wierności przyrzeczeniom chrztu św., bierzmowania, małżeńskim, zakonnym, kapłańskim. Uproś łaskę wierności Bogu, Krzyżowi i Ewangelii.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 12
 
Śmierć Pana Jezusa


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„Było już około godziny szóstej i mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej. Słońce się zaćmiło i zasłona przybytku rozdarła się przez środek. Wtedy Jezus zawołał donośnym głosem: «Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego.» Po tych słowach wyzionął ducha.” ( Łk 23. 44 – 26)

Co mogę powiedzieć umierającemu, żegnając się z nim? Kocham, jestem, pamiętam, czuwam... Panie zmiłuj się nad nami! Panie zmiłuj się nad nami! Panie zmiłuj się nad nami!
Bł. Jakub umierając zostawił po sobie wielka pustkę, pustkę, którą wypełniała jego miłość do człowieka i Boga.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę dobrego życia i godnej śmierci, abym umierając wiedział, że to miłość w moim życiu wszystko sprawiła.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 13
 
Zdjęcie z krzyża


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„Potem Józef z Arymatei, który był uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało. Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do żydowskiego sposobu grzebania.” (J 19. 38 – 40)

Matko Boga, Matko moja, przeszłaś razem z Nim całą drogę życia stając się Męczennicą i Królową Kalwarii, bym wzrastał ku człowiekowi, bym stał się o Obliczu Jezusa.
Bł. Jakub kochając Maryję, stał się Jej synem, który pełnił wolę Ojca w każdej chwili swego życia. Zawsze brzmiały w jego sercu te słowa: „Okaż mi się Matką!” i zawsze zabierał ją do siebie, do domu swego serca.
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę pokochania Maryi, która zawsze prowadzi do swego Syna drogą tajemnic Bożych rozważanych w duszy człowieka.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Stacja 14
 
Złożenie do grobu


Kłaniamy Ci się Panie, Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył!


„A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu.” (J 19. 41 – 42)

Panie Jezu, dziś wszyscy wiemy, że to nie koniec, że to dopiero początek. Początek Drogi Światła, którą pójdzie każdy z nas.
Bł. Jakub kazał pochować się w grobie, który poszedł w zapomnienie na długie lata. Po wielu wiekach jego relikwie peregrynowały do różnych wspólnot. /Były i tu, w naszym kościele. Przypomnij sobie, co wtedy przeżywałeś, jakie podjąłeś postanowienia, o co się modliłeś. Powiedz sobie: jaki to wydało we mnie owoc?/ Czy intencje moich modlitw są zawsze szczere i podyktowane chęcią dzielenia się miłością z innymi?
Bł. Jakubie Strzemię, wyproś mi łaskę potrzebną do mojego zbawienia, bądź mi wspomożycielem, patronem, stróżem i opiekunem.

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami!

Zakończenie



O bł. Jakubie, przemożny przed Bogiem patronie nasz i opiekunie! Ty żyjąc i pracując wśród owiec przez Boga tobie powierzonych, byłeś im dobrym pasterzem i troskliwie starałeś się o ich dobro duchowe a i w doczesnych potrzebach i uciskach spieszyłeś im z pomocą. A gdy po znojach i trudach świętego życia odszedłeś do przybytków niebieskich, nie tylko nie zapomniałeś o tych, co tu na ziemi walczą jeszcze wśród przeciwności, ale z ufnością wzywany, od wieków z hojną śpieszyłeś pomocą i liczne i wielkie łaski wypraszałeś pobożnym czcicielom Twoim. Dziś nie mniejsza dobroć Twoja i moc przed Bogiem, a więc z ufnością uciekam się do Ciebie w tej wielkiej potrzebie mojej, która takim bólem przejmuje me serce, lękiem i smutkiem przepełnia duszę i życie czyni tak bardzo ciężkim i gorzkim, że upadam pod jego brzemieniem. O przemień bł. Jakubie, ten ucisk mój w wesele i radość, uproś mi ulgę w cierpieniu, uproś sił do znoszenia krzyża, który Bóg na mnie włożył. A jeśli jest wolą Bożą, aby dalej mi ten krzyż towarzyszył w życiu, uproś mi, o błogosławiony Patronie mój, tę największą łaskę, abym w duchu wiary zgadzał się bez szemrania z wolą Bożą, abym dla miłości Chrystusa ukrzyżowanego z Nim niósł krzyż swój z radością i weselem ducha. Amen.

Ojcze nasz…

Zdrowaś Maryjo…

Wierzę w Boga…

Któryś za nas cierpiał rany,
Jezu Chryste, zmiłuj się nad nami! /x5